*2 lata później*
J: Co wy robicie ? Przecież dzisiaj ma podobno przyjechać babcia tak ? No więc nie siedzimy tylko bierzemy się za sprzątanie !
A: Ja nie mogę bo tata mnie nie chcę puścić ! - powiedziała oczywiście z uśmiechem na twarzy
J: Harry ...
J: Yyy ... tak kochanie , cuudownie a teraz do pracy bo nie ma czasu !
Z: No ale tata obiecał że popływa dzisiaj ze mną w basenie ...
J: To później ...
Z: Ale ja bym wolał teraz ... proszę mamo !
J: NO dobra idźcie pływać tą godzinkę czy dwie a ja i Amy zajmiemy się sprzątaniem
A: Ale mamo ja jestem śpiąca mode się połozyć ?
J; No dobrze idź ... zostanę sama
A: Dzienti !
Zostałam sama z tym bałaganem , zresztą nie po raz pierwszy ... Harry i Zack świetnie bawili się na basenie
a małą Ami spała jak malutki aniołek u siebie w łóżeczku
Szybko posprzątałam i ugotowałam jakąś zupę za nim jeszcze mama przyjechała dzieci już musiały zjeść bo takie głodne były no ...
J: Amy skarbie , łyżeczkę trzymamy w drugą stronę ...
A: Teraz jest dobrze ?
J: Tak , bardzo dobrze a ty Zack .... ja widzę to wszystko zjedzone i nie ma że ci się nie chce jeść bo dzisiaj się nie wykręcisz jasne ?
Z: Oczywiście !
J; A gdzie jest tatuś ?Widzieliście go ?
A: Tak , ja widziałam i jest na zewnątrz z babcią siedzi sobie i z kimś jesce
J; Zostańcie tu na chwilkę mama się przywita i zaraz przyjdzie okey ?
A: Dobla ale jak mi będzie Zack dokucał to nie lęce za siebie
J: Oczywiście ... zaraz wracam - powiedziałam i szybko wyleciałam na zewnątrz ..
J: Jestem ! Przepraszam że nie od razu ... ale ktoś zapomniał o mnie ..
H: Właśnie miałam ..
J: Dobra , daj już spokój , mamo co tam u Ciebie ?
M; Wszystko okey daję radę chodź tęskno mi za wami strasznie
J: No rozumiem cię w sumie ... o Anne to ty też przyjechałaś ? - dopiero ci ją zaważyłam !
A: No tak skoro Harry to mój syn i mam tu wnuki to pomyślałam czemu nie ?
H: Hahahah bardzo śmieszne ...
A: Ale wiesz wydaję mi się że nie powinnaś tak samych zostawiać dzieci w domu ...chyba lepiej będzie jak pójdziesz do nich ...
H; Tak to prawda , nie pomyślała i dlatego ...
J: Że co proszę ?
H: Oj daj spokój to tylko żarty a ty już zaraz się obrazisz ...
J: Obrażę ? Żarty ?
H; No i mówiłem ...
J: To ja tyram jak wół ! Jestem cały czas z dziećmi , wszędzie z nimi jeżdżę , wspieram ich w ich pasjach , poświęciłam swoją karierę żeby być przy nich , sprzątam w domu , gotuję jestem jak jakaś pomoc domowa ! A ty co robisz ? Jak cię dziecko poprosi to z nim wyjdziesz bo inaczej to przecież po co ... wychodzisz z kolegami dwa razy w tygodniu u świetnie się bawisz dobra nie mam nic przeciwko ale zróbmy równouprawnienie bo tak się składa że ja też mam koleżanki ! Jesteś nadal wielką gwiazdą którą kochają miliony dzisiaj masz ważny koncert ale gdzie w twoim grafiku jest czas dla mnie , dla dzieci , dla rodziny ? Bo nie wiem, ale oczywiście to ja jestem tutaj ta najgorsza chodź to ty nie robisz nic dla rodziny ! Tyle mam do powiedzenia i nie wiem czy będzie mi się chciało dzisiaj w ogóle przyjść na ten wasz śmieszny koncert !- wyszłam z domu trzaskając drzwiami miałam go już po dziurki w nosie !
Obie mamy spojrzały się najpierw na siebie a później na Harrego ... ale nie wiem co działo się później ja poszłam się przejść , ochłonąć
*Harry*
H: Dobra , tak ona ma rację i czuję wyrzuty sumienia , przestańcie już się tak na mnie patrzeć !
A: Zawiodłam się na tobie synu ... ale teraz nie będę robiła ci wykładu przebieraj się i jedziemy na ten koncert ja przyszykuję dzieci
H; Okey , dzięki
*2H Później , koncert*
No śiwetnie koncert jest już w połowie a ona nawet nie przyjdzie , dobrze że chociaż dzieci tu są !
*Alex*
Dobra wchodzę tam -powiedziałam i weszłam do środka
Z: Mamo ! Jednak przyszłaś !
A: To dobze bo jus sie maltwiłam
J: Nic mi nie jest słodziaki , nawet nie wiecie jak się cieszę że was mam - w tym samym zasie Harry mnie zauważył i się uśmiechnął
No i musiałam stamtąd wyjść ... bo nie wytrzymałam ....
A: Mamusiu a do kąt idziesz ?
J: Mamusia już pojedzie do domku a wy wrócicie z tatusiem dobra ?
A; No dobla ... ale uwazaj na siebe
J: Oczywiście , nie martw się - powiedziałam i pocałowałam ją w nosek po czym wyszłam z sali wsiadłam w samochód i powoli jechałam do domu , myślałam o ty ile z Harrym już przeszliśmy w życiu i doszłam do wniosku że nie warto gniewać się na siebie tylko dlatego że miało się zły dzień więc postanowiłam zawrócić i z nim o tym porozmawiać , przeprosić go za mój wybuch złości . Byłam na moście gdy zmieniałam pas i cofałam nagle znikąd pojawił się wielki wóz , całe życie przeleciało mi przed oczami ....