J: Oj mamo daj spokój .... niech on już też nie zachowuję się jak dziecko ....
M: No wiesz może chociaż zapukaj, spytaj co i jak ?
J: Nie będę się przed nim płaszczyć ... już przeprosiłam wystarczy ,wychodzę chcesz coś żebym kupiła ?
M: Nie nie niczego mi nie potrzeba ale dziękuję ...
J: Okey ... - powiedziałam i wyszłam , byłam zła i zmartwiona ale nie chciałam tego pokazywać przed mamą ... pojechałam się odstresować do studia ... tam potańczyłam trochę z dziewczynami i spędziłam z nimi cały dzień
Jak wracałam było już dość ciemno ... weszłam do domu i zobaczyłam że w korytarzu stoją buty lekarza mojej mamy weszłam szybko do środka
J: Jeejku mamo ... już się bałam że coś ci się stało ...
M: Mi nic ... ale Harremu już tak ...
J: Jezu ! Co się stało Harremu ?!
M: Nie wiem , idź na górę zobacz .... - i tak też zrobiłam, czym prędzej pobiegłam na górę drzwi były uchylone więc weszłam do środka ... zapytałam lekarza co i jak no i dowiedziałam się że Harry nie jadł nic przez trzy dni ... no i się odwodnił ale teraz już wszystko będzie wracało powoli do normalności...
Gdy tylko lekarz wyszedł zaczęłam go opieprzać ...
J: Czy ty człowieku jesteś normalny ?! No powiedz mi ile ty masz lat ?! Dwa czy dwadzieścia ... nie no ja w ogóle nie wieżę ... czy ty pomyślałeś chodź przez chwilę o tym jak ja będę się czuła czy może myślałeś tylko o sobie ... - on nic nie odpowiedział , patrzył na mnie z uśmiechem na ustach ...
J: No i co cię tak śmieszy ?!
H: Teraz widzę , że popełnił bym ogromny błąd ...
J: Że co ?
H: Ty mnie kochasz tylko boisz się tego uczucia tak samo jest z założeniem rodziny .... ty się boisz ...
J: Dobra ja wychodzę ... - powiedziałam odwracając się ale zaraz poczułam jak Harry chwyta moją dłoń
H; Przepraszam cię , nie zostawiaj mnie samego , proszę , chcę żebyś była blisko mnie ...
J: No dobrze zostanę ...
Harry szybko zasnął a ja miałam małe problemy ....no wiem że w każdym związku są jakieś nieporozumienia ale i tak było mi przykro że tak wyszło ... przecież się kochamy a miłość wszystko przetrwa no nie ?
Tak jakoś mi się zasnęło ... jak obudziłam się rano Harrego już nie było ...
J: Mamo ! Gdzie jest Harry ? - krzyczałam schodząc z góry ale nie dostałam odpowiedzi
H: Żyję ... - powiedział przytulając mnie
J: Przepraszam że tak wtedy powiedziałam ... nie chciałam cię tak zranić ...
H: No tak rozumiem i już o tym dawno zapomniałem
J: Mówiąc dawno masz namyśli od wczoraj ?
H: Cicho ! Nie psuj tak pięknej chwili !
J: Wiesz że nie długo ślub Zayna i Sarah ...
H: No wiem
J: Jakiś prezent musimy kupić ... no i my musimy sobie kupić jakieś ubrania ...
H: O to to ty się nie martw , kochanie mamy czas
J: Nie Harry już nie mamy czasu ... ślub za 3 dni ...
H; COOO ?! Serio ?
J: No tak ... zapomniałeś ?
H: Nie myślałem że to w następnym miesiącu
J: To Louisa i El ...
H: A no przecież ! To co idziemy gdzieś razem ?
J: Gdzie konkretnie ?
H: Zobaczysz ! - powiedział chwytając mnie za rękę i wyciągając na zewnątrz
Jejku jestem happy!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.Troszkę krótki,ale fajny!
zapraszam na 5 rozdział o życiu Sary :]
http://themoordeath.blogspot.com/
Omg Omg !! cudny *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie na blogi. Nie powiem, ale zależy mi bardzo na twojej ocenie i komentarzu ;***
www.niebieskookiecudo.blogspot.com
www.very-crazy-duo.blogspot.com
dgjbdhvdfbbdgh Alex mnie irytuje.... jest.. hmm no okej boi się ale mama Alex bardziej sie o niego martwiła niż ona xd JAK HARRY CHCE DZIECI TO JE SIE MU DAJE XD
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nowego rozdziału.
a w wolnym czasie zapraszam do mnie na nowy rozdział http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/