H: Okey , masz rację ... nie powinniśmy ... powinienem od razu dać sobie spokój , przepraszam i dobranoc
J: Dobranoc - powiedziałam kładąc się obok i odwracając w drugą stronę
*Harry*
Nie miałem jej tego za złe ... doskonale ją rozumiem i jest okey ona pewnie teraz myśli sobie nie wiadomo co ... że jestem na nią zły czy coś ... a wcale nie jestem , przytulił bym ją ale boję się że źle to zrozumie ... więc lepiej dam sobie spokój ...
*Kolejny dzień*
Rano obudził mnie telefon .... spojrzałem na Alex która spała nadal tak jak by nic nie słyszała ... odebrałem i usłyszałem śmiech Nialla ...
H: Stary .... ty wiesz która jest godzina ?
N: No wiem wiem ale pomyślałem sobie że może wybierzecie się z nami na camping , no wiesz namioty , ognisko i te sprawy ...
H: To wcale nie jest głupi pomysł to wy już jedźcie a my dołączymy
N: No spoko , to wiesz gdzie masz jechać , tam gdzie wtedy ...
H: No spoko to pa
Rozłączyłem się i spojrzałem na Alex która nadal spała ... wstałem po woli tak żeby jej nie obudzić i zacząłem nas pakować wziąłem takie najpotrzebniejsze rzeczy, głównie jedzenie mieliśmy tam być przecież tylko na jeden dzień ... Akurat gdy wszystko spakowałem obudziła się śpiąca królewna ...
*Alex*
Obudziłam się a pierwszym obrazem jaki zobaczyłam był Harry stojący koło łóżka z dwoma torbami ...
J; Yyy kochanie co ty robisz ? Wyjeżdżasz gdzieś czy co ?
H: Nie kochanie , my wyjeżdżamy więc wstawaj bo Niall napisał mi smsa że na nas jednak czekają z Jessy
J: Ale gdzie ? Co i jak ? - miałam mnóstwo pytań a on mi kazał po prostu iść się ubrać no i tak zrobiłam ...
H; Dobra no to gotowa taak ?
J: No taak ale dlaczego musiałam się ubrać aż tak ciepło ?
H; Bo będziemy nocować w lesie - powiedział zamykając drzwi od domu
J: W lesie ?
H; No, przecież mówię ...
J: Ale Harry ja nawet nic nie zjadłam ..
H: Zjemy coś jak dojedziemy na miejsce wziąłem tam arę rzeczy ...
J: Jaasne ...
Zeszliśmy na dół gdzie czekali na nas i Niall i Jessy przywitaliśmy się z nimi i nagle znikąd pojawili się paparatzi oczywiście musieliśmy dać sobie zrobić zdjęcia bo inaczej by nas śledzili ...
Po tej akcji wsiedliśmy do auta i jechaliśmy dość długo .... jak dojechaliśmy był już wieczór ... ale na szczęście po drodze przypomniałam Harremu jaka to jestem głodna i zahaczyliśmy o Mac Donalda zresztą Niall od kąt wsiadł do auta był głodny więc miałam poparcie ... nie rozumiałam jak Harry i Jessy mogą tak wytrzymywać bez jedzenia ! No ale mniejsza o to na miejscu była reszta paczki czyli Liam Danielle Lou El Zayn i Sarah no więc zaczęliśmy od rozkładania namiotów ... chłopaki byli strasznie pewni siebie ...
H: No raczej że dziewczyny nie nadają się na takie wyjazdy ...
J: Że niby co powiedziałeś ?
Lou: No proszę cię wy tylko narzekacie kiedy my wrócimy do domu .... Popieram Harrego
Z: No ja też tak myślę , nie przeżyły byście jednego dnia w tym lesie bez nas ...
L: No niestety moje drogie panie , taka prawda ...
N: Ja to bym coś zjadł wiecie .... - zmienił temat blondyn , zresztą jak zwykle ..
D: O nie nie nie my tak tego nie zostawimy ...
El: Dokładnie załóżmy się ...
S: My kontra wy ...
J:My rozłożymy się z namiotami po tej stronie a wy po tamtej ... ta drużyna która pierwsza zacznie narzekać i przechodzić na nie swoją połowę przegrywa - przez chwilę chłopaki stali jak w ryci patrząc na siebie porozumiewawczo
Jes: No co jest chłopaki się cykają że dziewczyny ich pokonają ? - wtedy chłopaki wybuchli śmiechem ...
Lou: Weź nawet sobie nie żartuj patrzyliśmy na siebie bo trochę nam was szkoda ... no ale cóż ... same tego chciałyście ....
Przyjmujemy ten zakład - krzyknęli wszyscy jednym głosem ... i zabrali się za rozkładanie namiotów ...
J: No spójrz tylko jacy oni są żałośni - powiedziałam do El która razem ze mną miała rozłożyć jeden z namiotów
El: Chodź pokażmy im jak to się robi !
Zrobiłyśmy to obie naprawdę szybko zresztą tak jak reszta dziewczyn ... po tym nie mogłam się powstrzymać więc ...
J; Chłopaki !! Jak wam idzie - powiedziałam ze śmiechem
*Harry*
H: Ty to widzisz ? One już rozłożyły te głupie namioty a my dalej nic ...
N: O kur*a nie wierzę ...
Lou: Spokojnie chłopaki to dopiero początek , niech się cieszą dopóki mogą ale to my będziemy się śmiać ostatni ...mam tu przecież spędzić noc więc możemy je nieźle nastraszyć ...
Z: No racja , ale będą uciekały ...
L: Ow yeaah i wygramy zakładzik
H: Dobra chłopaki ciszej lepiej rozłóżmy te namioty ...
Złożyliśmy je w jakąś niecałą godzinę ... to przecież wcale nie tak długo ....
*Alex*
D: No ale przynajmniej je już rozłożyli to już dużo ... - powiedziała Dan i wszystkie wybuchłyśmy śmiechem bo my już dawno nanosiłyśmy sobie drzewa i zaczęłyśmy rozpalać ognisko ...
Nagle chłopaki zaczęli się zbliżać ale nie przekroczyli granicy ...
H: Słuchajcie ze względu na bezpieczeństwo i te sprawy będzie jedno wielkie ognisko my będziemy po jego jednej stronie a wy po drugiej
J: No chyba nie... bo co bo my już nanosiłyśmy drewna ?
Dan: Nie Alex on ma rację .... niech będzie to jedno ognisko ....
J: No ale przecież oni ....
Jes: Daj spokój Alex jeszcze przecież wygramy !
J: Okey ... jak chcecie
Z: Doobra to ja , Harry i Louis pójdziemy jeszcze po drzewo a Niall i Liam zostaną i już rozpalą ognisko okey ?
S: Okey ...
Szybko zrobiło się ciemno i wszyscy poszli spać , ognisko nadal się paliło więc wyszłam z namiotu żeby sobie posiedzieć w ciszy i wtedy zauważyłam jak chłopcy się gdzieś mają zamiar wybrać
J: A dokąd to ? Przypominam że jeżeli chcecie nas nastraszyć to się wam raczej nie uda ... przykro mi ...
Z: Nie no nie wierzę ... jak mogłaś no wiesz co ?
Lou: Normalnie ludzie już o tej godzinie śpią wiesz ?
J: Dzieeeeeewczyny ! - krzyknęłam i wszystkie pojawiły się szybko koło mnie
J: Tak się składa że jesteście naprawdę przewidywalni ...
Lou: Niech to szlag ! Chodźcie chłopaki nie udało się ...
N: Nie no nie wierzę .... taki dobry plan - powiedział i wszedł do namiotu , zresztą tak jak reszta , my zrobiłyśmy to samo
Jes: Myślicie że to wygramy ?
El: Sama nie wiem zaczynam tęsknić za śmiechem Louisa ...
S: Taak ja też już tęsknie za głosem Zayna ...
Dan: I to troszczenie się Liama ... niby wkurzające ale tęsknie ...
J: Dziewczyny ! Ogarnijcie się, błagam was ! Musicie być silne , im tylko chodzi o to żeby was złamać ! Nie możemy się im tak dawać ! Niech to oni zatęsknią pierwsi ! I chyba mam już pewien pomysł ...
Dan: No to mów !
J: No więc taak .... - powiedziałam im cały swój plan a one zaczęły się najpierw śmiać a później powiedziały że to świetny plan więc zaczęłam go realizować.Wyszłam z namiotu w krótkiej sukience i usiadłam na leżaku akurat wtedy na chwilę wyszedł Harry i już miał wracać z powrotem do namiotu gdy zobaczył w co jestem ubrana
H: No ty chyba sobie żartujesz ... aż tak ciepło to nie jest ...
J: No i co .... ale za to ładnie wyglądam ...
H:No wiesz nie zaprzeczam ale lepiej ubierz coś jeszcze bo w najgorszym przypadku zachorujesz ..
J: No cóż trudno ...
H: Ale Alex to już nie są żarty ja mówię serio ubierz coś i to w tej chwili ! Albo ...
J: Albo co kochanie ? Nie możesz minąć tej oto linij więc t=raczej nic nie możesz zrobić ...
H: Jak ty mnie denerwujesz !
J: Też cię kocham ! Jestem głodna zjadłabym coś ...
H: Alex nie żartuj już sobie
Chwilę potem już rozmawiał ze mną normalnie i się śmiał jeszcze trochę i przejdzie przez te linię ...
J: Trochę tu chłodno .....
H: Zimno ci ?! A mówiłem ....poczekaj już idę do ciebie ...
Wtedy z namiotu wyszli wszyscy i krzyknęli
Nie Harry nie rób tego to pułapka .... !!! - Harry stanął i nie wiedział co ma dalej robić ale ja to też przewidziałam więc miałam plan B , z namiotu zaczęły wychodzić po kolei dziewczyny.
El zaczęła pierwsza....
EL: Kurde dziewczyny to chyba zatrucie pokarmowe ... źle się czuję ...chcę mi się wymiotować .. - zadziałało bo Louis już chciał biec ... ale chłopaki go przytrzymali ..
Z: To tylko kłamstwo Lou nie dajmy się zwariować !
S: Kurde dziewczyny źle się czuję - powiedziała Sarah i upadła na ziemię - świetnie to zagrała ! Zayn oczywiście uwierzył i przybiegł szybko z pomocą ! Ha ! Przekroczył granice ! A Louis zaraz za nim a wtedy my wybuchłyśmy śmiechem
J: Tak łatwo można was nabrać ! Kocham to !
H: Jesteś okropna powiedział i podszedł do mnie opatulił mnie kocem i mnie przytulił \
Z: Hej to było nie fer myślałem że na prawdę coś się stało ...
J: Bo tak właśnie miałeś myśleć ...
D: Alex miała świetny plan to było coś więc przegraliście zakład
Li: No na to wygląda ...
EL: Więc musicie nas nosić na rękach przez najbliższe dwa tygodnie, codziennie przez co najmniej 5 minut !
H: I to tyle ?! Ha ! Ja noszę Alex bez okazji ... mnie to pasuję
Z: No i nam też spoko - powiedział Zayn i wziął na ręce swoją narzeczoną , która od razu go pocałowała.
Wtedy nagle zadzwonił telefon Harrego ....
Po rozłączeniu się Harry nie wyglądał na szczęśliwego
H: Słuchajcie musimy się zbierać i wracać rano o 10.00 mamy wywiad ...
J: Kurde tak mi przykro że sobie nie pośpisz
H: Ty też nie bo wywiad jest z dziewczynami ...
Lou: Że co ?
H: Ty i twoja dziewczyna odpowiadacie na kilka banalnych pytań no dobra bierzmy się za pakowanie tego wszystkiego
Li: CZEKAJ ! to znaczy że wszyscy tam będziemy ?
H; No taak ale wchodzimy tam podwójnie parami , show zaczyna się od 10.00 no i na pierwszy ogień idzie EL i Lou
El: Dlaczego my ?
H; Bo jesteście najstarsi ... ja z Alex wchodzimy ostatni ...
Już nikt nie zadawał głupich pytań chociaż sama byłam w szoku zaczęłam zbierać i pakować wszystko do torby o 7.00 wyjechaliśmy na drogę główną ... byłam śpiąca ale nie spałam ... bałam się trochę tego show ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz