J: No proszę to ja tu na Ciebie czekam a ty masz mnie gdzieś
N: Daj mi spokój ... co ty moja matka - powiedział tylko i ruszył w stronę swojego pokoju ...
Jaasne pomyślałam a do oczu zaczęły napływać mi łzy ... jego nawet nie obchodziło to że się martwiłam bo ważne że się dobrze bawił ... Płakałam dość długo nawet nie pamiętam kiedy mi się zasnęło, rano wstałam i szykowałam się do pracy wtedy wszedł Niall ...
N: Kochanie tak Cię przepraszam ... wiesz że nie chciałem tak ?
J: Jasne Niall jak zawsze nie chciałeś ... liczysz tylko że powiem że się nie gniewam ale nie powiem bo jestem na ciebie wściekła ... jesteś cham i burak i tyle ci powiem wiesz a teraz przesuń się bo się spieszę do pracy
N: Ale Alex ... - trzasnęłam drzwiami i wyszłam miałam już dosyć tych jego ciągłych przeprosin skończyła się dobra i miła Alex ja też potrafię mieć charakterek nie powiem że nie ale tylko dla ludzi którzy naprawdę na to zasłużą ...
W pracy o dziwno nie ja się spóźniłam a Sarah
J:Jeej aż 1h spóźnienia ? Co się stało ?
S: Sorki ale wiesz ... tak się wczoraj dobrze bawiłam że spałam może tak trzy godzinki ?
J; Przynajmniej ty się dobrze bawiłaś mnie Niall wystawił dla kolegów ...
S: No to nie fajna sprawa ...
J: I wyobraź sobie że dziś przyszedł i do mnie z przeprosinami a ja do niego prosto z mostu co o nim myślę i wyszłam z domu
S:No i bardzo dobrze zrobiłaś , nareszcie powiedziałaś co myślisz a nie udawałaś że jest okey
J: Też tak myślę .hej a czy ty czasem nie chcesz mi czegoś powiedzieć ?
S: Ale czego ?
J: No nie wiem ... wczoraj przedstawiłam Cię Zaynowi i tak jakoś widziałam że .. chyba ci się spodobał co ?
S: Matko, to aż tak widać ?
J: No raczej ... miłość od pierwszego wejrzenia dziewczyno ... i to nie tylko ty ale on też ...
S: Tak myślisz ?
J: No raczej !
S: To nie obraziła byś się jak byśmy dzisiaj szybciej skończyły bo umówiłam się na kolację ...
J: Aaaaa no pewnie że nie , kochana gratuluję
S: Jeszcze nie dziękuję
J: Ale jak coś to dasz mi znać jako pierwszej ?
S: No jaasne
Po ciężkich godzinach pracy nad płytą wyszłyśmy ze studia , jedna w jedną stronę druga w drugą
Szłam sobie spacerkiem gdy pomyślałam sobie o pewnym miejscu , konkretnie o miejscu z mojego dzieciństwa ... byłam ciekawa czy jeszcze tam jest więc ruszyłam w stronę parku, później przeszłam przez most ominęłam 3 stojące obok siebie drzewa i weszłam do środka. Jeej nic się tu nie zmieniło od tylu lat wszystko jest jak gdyby nie ruszone.Usiadłam nad strumyczkiem , dookoła mnie widniały różnokolorowe kwiaty i krzewy, to miejsce wyglądało trochę jak jakaś jaskinia ale niebo i słońce oczywiście były widoczne.
H: No proszę kogo ja tu widzę czyżbyś skończyła wcześniej pracę ?
J: Harry ? A co ty tutaj ?
H: Często tu przychodzę i przypominam sobie jak to się tu wygłupialiśmy , pamiętasz to było nasze miejsce , nasz wspólny sekret.
J: Taa , pamiętam
H: Przykro mi z powodu waszego kryzysu ....
J: Daj spokój ... nie chcę o tym gadać ...
H: Okey ..
J: On siedzi w domu ?
H: Nie wyszedł gdzieś jakoś 1h po tobie
J: Pff żałosny jest ...
H: Słuchaj bo tak sobie pomyślałem że może skoro już tu jesteśmy to się wykąpiemy co ??
J: Nie , nie mam nastroju ...
H: No okey ... to ja już nie wiem ...no to może na mecz ?
J: Serio ?
H: No taak
J: Niee gadaj ?
H: Czemu nie , chodźmy
J: Nie no nie wierzę aaaaaaaaaa kocham cię kocham cię kocham cię najmocniej na świecie
H: Rozumiem że to ze w zgledu na mecz ?
J: Sorki trochę mnie poniosło ...
H: No to idziemy
Kupiliśmy (właściwie to Harry kupił bo mi samej nie pozwolił ) bilety i dostaliśmy miejsca w naprawdę dobrym miejscu, ja chyba byłam bardziej podekscytowana niż Harry ...
H: Cieszę się że ci się podoba
J: Cicho cicho cicho , no teraz podaj mu , dobrze dobrze i strzelaj strzelaj taaak goooool !!!- Cieszyłam się jak głupia a że nie umiałam opanować emocji zaczęłam przytulać Harrego który nie miał nic przeciwko ...
Razem naprawdę świetnie się bawiliśmy i mieliśmy niezły ubaw.
Po meczu wracaliśmy spacerem do domu
H: Wiesz ja myślałem że Niall zabiera cię na mecze
J: Nie nie zabiera bo nie wie że się tym interesuję ...
H: Ahaa... no cóż to chyba nie najlepiej że nie wie o tobie podstawowych rzeczy nie sądzisz ?
J: Możliwe ...
Wtedy nagle zaczął padać deszcz ale nie tak że pokropi i przestanie można powiedzieć że lunęło
J: Ahaa no i fajnie
H: Dawaj biegniemy do tamtej butki się schować
Weszliśmy do niej oboje i właściwie to staliśmy jak dla mnie za blisko siebie , bo stykaliśmy się ciałami ... i nagle nasze usta zaczęły zbliżać się ku sobie coraz bliżej i bliżej ....
omg <3 pisz dalej ! :*
OdpowiedzUsuńnieeeeeeeeeeeeee ...ona nie może tego zrobić Niall'owi <3 ...rozdział świetny next :)
OdpowiedzUsuń